poniedziałek, 28 lutego 2011

Sobotni trening w Ryczowie

W sobotę przyjechaliśmy do Żelazka, ogólnie po to żeby posprzątać przed grupą z ,,Orientusia” Łódź. Mój trener załatwił mi z nimi trening na Ryczowskich skałkach (na których wcześniej miałem problemy). Trasa była wymagająca zarówno fizycznie jak i technicznie. Moim założeniem było pobiec wolno, ale czysto technicznie.
Potruchtałem sobie na start i zacząłem biec. Na pierwsze trzy punkty pobiegłem bez błędów. Przy trzecim punkcie pomylił mi się punkt 4 z 15 (Nie wiem jakim cudem) i odbiegłem w innym kierunku . Na szczęście szybko się zorientowałem i zawróciłem. Później było dobrze aż do 7 punktu. Na 8 punkt zrobiłem błąd na 3-4 minuty. Przebiegłem tuż obok ,,mojej” jaskini i zbiegłem za bardzo w dół. Tam trochę ,,przyczesałem”. Zanim znalazłem punkt minęło trochę czasu. Na resztę punktów biegło mi się szybko i bezbłędnie, oprócz punktu 16. Wszedłem na niego inną niż chciałem muldą . Jeszcze gdy zbiegałem,,rzuciło” mnie za bardzo w prawo, lecz szybko to skorygowałem i wbiegłem na punkt.
Ogółem jestem zadowolony z treningu. Przebiegłem tą trasę w czasie 63’06’’. Poniżej zamieszczam mapkę z przebiegami z Garmina.



1 komentarz:

  1. Marcin, Twoje przebiegi przy tym co ja na tej mapie ostatnio wyprawiałem, są jak bezbłędny bieg :)

    Powodzenia na kolejnych treningach!

    OdpowiedzUsuń