wtorek, 22 lutego 2011

Metoda na trening

Czy zdarzyło się kiedyś, że nie chciało się wam wyjść na trening. Wewnętrzny głos podpowiadał: po co,odpocznij, jutro...
Czy to was spotkało?
Jeśli tak, to podzielcie się swoimi sposobami, które sprawiły, że mimo niechęci, zrealizowaliście trening.
Może wasze sposoby pomogą innym!

Zapraszam do dyskusji.

3 komentarze:

  1. pewnie nikomu to nie pomoże, bo gdy mi się nie chce to nie idę....
    ... no ale, żeby mi się zachciało to najlepiej mi robi sromotna porażka z kimś, kogo uznaję za słabszego od siebie... no wtedy to już mi się chce...

    OdpowiedzUsuń
  2. A mieliście to:
    Na prawym ramieniu Leniuszek - klasyczny demotywator i mówi: odpuść sobie dziś, po co się męczyć - jest zimno, pada deszcz... Na lewym za to siedzi Pracuś - znakomity mówca motywacyjny... i wytacza swoje argumenty.
    1. Nie marnuj tego, co już wypracowałaś.
    2. Pomyśl o tym, jak wspaniale będziesz się czuć po treningu.
    3. Przypomnij sobie zawody, gdzie twój punkt się do ciebie uśmiechał... a ty nie mogłaś się do niego doczołgać :(. Czy chcesz, aby ten koszmar powrócił?
    4. Itp...
    Powiem Wam, że to najczęściej pomaga - dziś wygrał Pracuś - choć Leniuszek też miał swoje mocne argumenty :).

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam dokładnie tak jak Lilka ;]
    kiedy Pracuś wypowie argument "czy chcesz żeby brakło Ci potem sekundy do zrealizowania swojego celu/marzenia?" to Leniuszek wymięka ;]
    ~ i całe szczęście ... :)

    OdpowiedzUsuń